Uwielbiam maj. To chyba mój ulubiony miesiąc w ciągu całego roku i to nie tylko dlatego że zarówno ja, jak i Złodziejka Książek obchodzimy wówczas urodziny (chociaż na pewno wywiera to ogromny wpływ). Kwiecień traktuje trochę po macoszemu - ledwo się zaczyna a już już z upragnieniem wypatruję jego końca, ale ciężko mi przezwyciężyć to uprzedzenie. W tym roku moje negatywne uczucia zostały tylko spotęgowane - bo pogoda, bo kryzys w związku ze studiami i pisaniem pracy. Pod sam koniec kwietnia musiałam na chwilę zwolnić z lekturą i życiem - odsapnąć, a potem przysiąść z powrotem do pracy. Mniej mnie było na blogu, przy czym nie chodzi mi o publikacje postów, bo te przygotowałam zawczasu, i mniej też było tutaj Was. Ale chyba jest już lepiej. Chyba. I mam nadzieję, że maj przyniesie nam mnóstwo dobrego.
„LATO DO WYNAJĘCIA” – KAROLINA WILCZYŃSKA | Książka otulona dojrzałością bohaterów!
-
Nie każdy staruszek jest żywiołowy. Starość ogólnie przywodzi na myśl mało
przyjemne obrazy, często kojarzy się z utratą zdrowia, samotnością lub
trudną ...